Zainspiruj się!

W Gwiezdnych Wojnach rarytasem było niebieskie mleko, a bohater Marsjanina dałby się pokroić za kawałek ziemniaka. Twoja kulinarna przyszłość rysuje się w dużo bardziej apetycznych barwach! Uzupełnij nasionami amarantusa zupę dyniową z czerwoną fasolką, by była jeszcze bardziej smaczna. Nie można spoglądać w przyszłość z pustym żołądkiem. Kusi Cię prażony szarłat? Wrzuć go do drobiowych kotletów mielonych z soczewicą. Jeden kotlet – mnóstwo smaków! Uwielbiany przez głodomorów w każdym wieku. Mięso z dodatkami przygotuj wcześniej, a na patelnię wrzucisz je w dowolnej chwili. Idealny na lunch do pracy. Uwielbia towarzystwo warzyw, więc może przegryziesz go sałatką z amarantusem i letnimi warzywami? Prędko nie zgłodniejesz. Baterie naładowane! Tak się rozpędziłeś, że zaprosiłeś gości na kolację? Uciekający czas to nie problem. Błyskawiczne filety z indyka w panierce z amarantusa z czarnym sezamem wybawią Cię z opresji. W końcu zboże XXI wieku powinno ułatwiać życie! Na pewno uprzyjemni gotowanie.
powrót do góryCzy wiesz, że?

- Aktualnie największe uprawy szarłatu należą do Ameryki Północnej i Południowej. W Azji przodują Indie, Nepal i Cejlon, a w Afryce Nigeria, Mozambik oraz Uganda. Polskie warunki również są gościnne dla tego jegomościa! Ponad 90% upraw zlokalizowanych jest na Lubelszczyźnie.
- Nie tylko kulinarna przyszłość może należeć do amarantusa. Jego tajną supermocą jest pochłanianie nawet dwukrotnie większej ilości dwutlenku węgla w porównaniu do innych roślin. Masowa uprawa może okazać się zbawienna dla przeciwdziałania efektowi cieplarnianemu. Bohater na miarę naszych czasów!
- Prezentuje się bardzo efektownie, więc doda charakteru każdemu ogrodowi. Kwiaty po ścięciu długo zachowują świeży wygląd, toteż cieszą nawet w domowym zaciszu. Grecka nazwa rośliny amárantos oznacza niewiędnący. Coś jest na rzeczy!
- Szarłat do krasnali nie należy. Zwykle osiąga do 3 metrów wysokości, a jego charakterystyczne, proste kwiatostany osiągają długość ponad 50 centymetrów. Występują w różnych wariantach kolorystycznych – zielonym, złocistym, różowym, czerwonym, purpurowym, czasem brązowym. Uczta dla oka!
Z czym to się je?

Indianie poznali się na nim już dawno, bo ponad 5000 lat temu. Dla Azteków, Majów i Inków szarłat, czyli właśnie amarantus, był najważniejszym, obok kukurydzy i fasoli, artykułem spożywczym. Do Europy trafił w XVI wieku jako… roślina ozdobna. Fakt, prezentuje się okazale, ale nie warto marnować jego potencjału! Kusi nie tylko wyglądem. Ma bogate wnętrze! Zawartość najważniejszych składników odżywczych przewyższająca większość tradycyjnych zbóż zapewni mu świetlaną przyszłość.
Ze względu na charakterystykę botaniczną, amarantusa określa się mianem pseudozboża. Brzmi jak zniewaga? Dla niego to komplement! Wyprzedza tradycyjne ziarna o lata świetlne. Nie zawiera glutenu, więc bez problemu może znaleźć się w jadłospisie osób z celiakią. Szarłat dostępny jest w postaci mąki, ziarna, płatków i poppingu – prażonej wersji. Ma charakterystyczny, lekko orzechowy smak i nadaje się zarówno do potraw słodkich, jak i wytrawnych. Choć jest żywnością przyszłości, nie czekaj do czasów, kiedy w gotowaniu wyręczać Cię będzie superinteligentny android. Mimo swoich egzotycznych korzeni, nadaje się nawet do tych mniej wyszukanych dań. Jogurt naturalny, amarantus plus ulubione owoce - śniadanie lub lekki deser gotowy! Z nim Ci się upiecze… ciasto, ciasteczka albo chleb, co wolisz? Stanowi dodatek do kotletów warzywnych lub tradycyjnych gołąbków. Pełne cukru płatki śniadaniowe zamień na płatki amarantusowe z bananem, pestkami słonecznika i dyni. Interesy z nim to czysta przyjemność. Nasiona szarłatu mogą być z powodzeniem wykorzystywane do potraw na ciepło – gotowanych, duszonych i bogatych w składniki zapiekanek. Aby trochę ochłonąć, nie zapominaj o sałatkach. Świeże warzywa ponad wszystko! Miej pod ręką ogórka, paprykę, czerwoną cebulę, czosnek i natkę pietruszki. Przydadzą się też sok z cytryny, oliwa z oliwek i musztarda. One nie wychodzą z mody!
powrót do góry
Komentarze (0)