Dla zdrowia!

Chińczycy w kuchni stawiają nie tylko na smak, ale także na zdrowie. Nie mogli nie pokochać młodych, zielonych pędów. Bambus zawiera krzem, więc łatwo będzie wymazać z pamięci widok słabych, popękanych i rozdwajających się paznokci. Olejek do smarowania zapewni ich ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.. Prawie cały świat zwariował na jego punkcie. Nic dziwnego, bo w tym szaleństwie jest metoda! Metoda na pyszną kuchnię!
powrót do góryZainspiruj się!

Zdrewniały bambus to bardzo lekkie, ale jednocześnie mocne tworzywo. Nie do złamania? Na pewno łatwiej jest połamać język na nazwach potraw z dodatkiem bambusa – dziś bowiem serwujemy bo rau thap cam – wołowinę w warzywach po wietnamsku! Nazwa może do najłatwiejszych nie należy, ale przyrządzenie dania jest zaskakująco proste. Idealne na obiad, który uraczy nas tym, co w azjatyckiej kuchni najlepsze. Dla wszystkich, pragnących zacząć z nią swoją przygodę, ale jednocześnie zostać przy znajomych smakach, karkówka w sosie słodko – kwaśnym jest idealnym przepisem. Jak widać, nadaje się nie tylko na grilla! Sushi miałoby szansę stać się Twoim ulubionym daniem, gdyby nie surowa ryba? Z odsieczą nadciągają Kalifornia rolls. Azjatyckie receptury są uwielbiane na całym świecie nie tylko ze względu na urozmaicone smaki, ale też przez swoją elastyczność. Prawie każdy przepis można zmodyfikować wedle własnego uznania. W indyjskim curry lepiej jednak kierować się oryginalnymi wskazówkami. Do odważnych świat należy! Ten zestaw składników ułatwi Ci zorganizowanie przyjęcia w orientalnym stylu. Podobnie jak przepis na chińskie pierożki. Nie dość, że pyszne, to jeszcze poręczne! Bez problemu przetransportujesz je jako obiad do pracy. Lunchbox do pozazdroszczenia! Po kuchennych przygodach zostało sporo niewykorzystanych składników? Z zupą kwaśno - pikantną nic się nie zmarnuje. Przy takiej jarzynowej nikt nie będzie kręcić nosem!
powrót do góry
Czy wiesz, że?

- Wokół powstania europejskiej nazwy składnika krążą legendy. Podobno jej źródłem był… pożar składu bambusowego. Płonące łodygi wydawały nietypowy odgłos, który próbowano opisać jak bam boo. Podanie głosi, że świadkiem tego wydarzenia był sam Marco Polo, przebywający na Filipinach. To on postanowił przewieźć nietypową roślinę na Stary Kontynent.
- Chińczycy napełniali prochem łodygi rośliny, aby przepędzać ze swojego otoczenia złe duchy i groźne zwierzęta. Europejczyków ten charakterystyczny dźwięk zainspirował do stworzenia w późniejszym czasie pierwszych petard.
- Bambus posiada ogromne znaczenie symboliczne. W Chinach jest oznaką długowieczności, a w Japonii - czystości. Stanowi ważny element prastarej filozofii regeneracyjnej. Według jej założeń, każdy, kto będzie mieć styczność z tą wyjątkową rośliną, może cieszyć się wewnętrzną równowagą. Bezcenne!
- Niepokonany z niego sprinter! Jest w stanie rosnąć nawet 80 centymetrów dziennie. Takie tempo gwarantuje mu złoty medal we wszystkich wyścigach!
- Bambusowe naczynia, meble, kosze, ozdoby już nikogo nie dziwią. Stosuje się go jako opał oraz surowiec do produkcji papieru. Parasol albo rower brzmią bardziej abstrakcyjnie? Nie tak, jak skuter! Antoine Fritsch, francuski designer, stworzył jego prototyp jako alternatywę dla dotychczasowych środków transportu. Korpus pojazdu zrobiony został z drewna bambusowego, a pozostałe, mniejsze części - ze stali, gumy i aluminium. Oczywiście nie trzeba go tankować! Wyposażony jest w silnik elektryczny, dzięki któremu można przejechać około 40 kilometrów. Ekologiczny wypad za miasto jak najbardziej wykonalny!
Jak się za to zabrać?

Choć bambus to wytrzymałe tworzywo, z którego robi się nawet rusztowania i używa do konstruowania budynków, jego pędy są delikatne. Długie podróże im szkodzą! Najłatwiej jest znaleźć ich zapuszkowaną wersję. Im większe kawałki w puszce, tym bardziej jędrne. Jeśli nie będą zużyte w całości od razu, należy przełożyć je do plastikowego lub szklanego naczynia, szczelnie zamknąć i ukryć w lodówce. Nie można trzymać ich tam w nieskończoność – maksymalnie tydzień. Jak każda roślina, potrzebują wody - i to świeżej! W czasie przechowywania należy ją często zmieniać. Trud się opłaci, ponieważ po ugotowaniu, które powinno trwać 20-30 minut, jędrne pędy zafundują naszemu podniebieniu orientalną przygodę.
powrót do góryZ czym to się je?

Brzmi egzotycznie, ale jego włóknistą konsystencję i smak można porównać do dobrze znanych szparagów. Pędy wykopuje się z ziemi, dokładnie oczyszcza i już można zabierać się do gotowania! Pokrojone na drobne kawałki pozwalają się zamarynować, ugotować, upiec lub usmażyć. Każda z tych praktyk wydobędzie z bambusa to, co najlepsze! Kuchnia chińska wie o tym najlepiej i dlatego trudno znaleźć danie, w którym brak jest zielonych pędów. Charakterystyczny, lekko gorzkawy, ale jednocześnie łagodny smak doskonale komponuje się z bogactwem przypraw w kurczaku słodko-kwaśnym. Mięsne potrawy, w asyście czerwonej, słodkiej papryki z dodatkiem bambusa, wznoszą się na nowy poziom smakowitości. Sałatki chrupią jak nigdy wcześniej! Zielone pędy z ananasem, mlekiem kokosowym i grzybami mun tworzą niezwykle udaną kompozycję. Rosół z kluseczkami ustępuje miejsca rozgrzewającym azjatyckim zupom z dodatkiem bambusa. Towarzyszy on także innym składnikom – z grzybami shiitake, kurczakiem, kapustą pekińską, imbirem, olejem sezamowym i sojowym na jednym talerzu składa obietnicę niezapomnianego posiłku. Z kolei soba, japoński gryczany makaron, razem z bambusem pokazują alternatywę dla włoskich past.
Kuchnia z Wietnamu i Birmy zainspirowała chińskich kucharzy do jeszcze jednego, dość oryginalnego wykorzystania pędów. Przepisem na zachowanie oryginalnego smaku i soczystości jest duszenie ryżu i ryb w wydrążonych łodygach bambusa. To specyficzne naczynie nadaje się także do transportowania i przechowywania żywności. Korzystają z tego zwłaszcza mieszkańcy górskich rejonów.
powrót do góry
Komentarze (0)