Dziś dalej o wołowinie i jej olbrzymich możliwościach. Po prostu jest wiele do powiedzenia na temat tego królewskiego mięsa. Szczerze zachęcam do przyrządzania potraw z wołowiną. Pozostając w temacie grilla lub patelni grillowej, pomyślałem o hamburgerach, czyli stekach z siekanej lub mielonej wołowiny. Bo popularny na całym świecie hamburger to siekany stek po hambursku, wprowadzony do kuchni amerykańskiej przez emigrantów niemieckich.

Hamburgery nie wymagają najlepszej wołowiny, ważne jest jednak, aby zawierały odpowiednią ilość tłuszczu, nawet do 20% całej masy. Możemy być wtedy pewni, że nasz hamburger będzie kruchy i soczysty. Tradycyjnie mięso nie jest doprawiane, ale postęp w kulinariach polega na wprowadzaniu zmian do klasycznych wersji dań. I tak do hamburgerowego mięsa dodać można ketchup, posiekaną cebulę a nawet zioła.

A to mój przepis na hamburgera.

Hamburgery Szefa Kuchni:
Czas: 15 minut
4 porcje

Składniki:
- 450 g mięso mielonego wołowego
- 1 żółtko
- 1 cebula, drobno pokrojona
- szczypta pieprzu, w zależności od upodobań
- szczypta soli
- olej do smażenia

Sposób przygotowania:

W dużej misce wymieszaj mięso, pokrojoną cebulę i żółtko. Dopraw pieprzem i odrobiną soli, po czym ponownie wymieszaj. Uformuj z mięsa 4 kulki, następnie spłaszcz je, by powstały kotlety. Rozgrzej na patelni 2 łyżki oleju. Ułóż na niej przygotowane hamburgery, zmniejsz ogień i smaż 3-5 minut po każdej ze stron (czas smażenia zależy od grubości).

Po usmażeniu czy grillowaniu mięso podaję pomiędzy dwiema połówkami opieczonej bułki, często z plasterkiem sera i chrupkiego boczku. Dodatki do hamburgera to temat na cały wpis. Amerykanie uczynili z tego osobną dyscyplinę. Można naprawdę poszaleć. Ja osobiście nie wyobrażam sobie hamburgera bez sałaty, pomidorów, krążków kruchej cebuli. Do tego ketchup, majonez, konserwowy ogórek. Jakże smaczne…

Ciekaw jestem, co dodajecie do Waszych hamburgerów. Na pewno jest mnóstwo pomysłów. Majonez można doprawić np. czosnkiem i ziołami lub dodać przyprawę curry. A cebulkę przesmażyć na złoto, np. z dodatkiem jabłka czy żurawiny. Co Wam tylko kulinarna wyobraźnia podpowie…