Dla zdrowia!

Kuchnia libańska to ogromna skarbnica różnorodnych produktów. Bez problemu ułożymy z nich nowe menu na każdy dzień. Jak wiadomo, urozmaicony jadłospis to jedna z podstaw zbilansowanej diety! Nie tylko pozwala uniknąć żywieniowej monotonii, ale także dostarczy do organizmu wszystkich niezbędnych składników roślinnych. Za’atar możemy bez mrugnięcia okiem zaliczyć do mieszanek pełnych dobra!
powrót do góryZainspiruj się!

Libańscy kucharze od zawsze musieli być wyjątkowo kreatywni. W tak niewielkim państwie zmieścić aż tyle inspiracji, receptur i smaków? Imponujące! Jesteśmy w stanie uwierzyć doniesieniom, że aktualnie każde duże miasto może pochwalić się przynajmniej jedną libańską restauracją. Jeśli dziwnym trafem zdarzy się, że nie znajdziemy jej u siebie, nic straconego. Najwyższa pora zakasać rękawy i wraz z za’atarem poczuć w swojej kuchni powiew orientu. Zaczynamy od konkretów, bo klopsiki zapiekane z taniną i za’atarem to bliskowschodnia specjalność pełną gębą. Pozornie w piersiach z kurczaka w panierce z orzeszków pini i migdałów nie ma zbyt wielu egzotycznych produktów. Doskonała okazja, by przekonać się, ile potrafią zdziałać wyraziste przyprawy! Za’atar pokaże, co potrafi. Możemy zapewnić, że efekty będą piorunujące! Jak szaleć, to szaleć! Pieczona ryba w za’atarze z sałatką z ciecierzycy i kopru włoskiego to bogactwo aromatów, które jeszcze do niedawna wystarczyłyby nam na trzy albo cztery potrawy! Ze smakowicie pachnącym jadłospisem trudno się rozstać. Zresztą nie ma potrzeby tego robić. Poranny omlet z soczewicą, orzechami i jarmużem doprawiony za’atarem sprawi, że już na początku dnia poczujemy arabskie rytmy. Bliskowschodnia energia zostanie z nami aż do wieczora, gdy placki rybne z ciecierzycą pojawią się jako ozdoba kolacji.
powrót do góryCzy wiesz, że?

- Podstawowe znaczenie słowa za’atar w języku arabskim to tymianek. Tymczasem dużo częściej jest stosowane w odniesieniu do niezastąpionej mieszanki tymianku, sezamu i zmielonego sumaku.
- W rejonie azjatyckich wybrzeży Morza Śródziemnego, za’atar funkcjonuje jako nazwa jeszcze jednego zioła. W Polsce jest znane jako lebiodka syryjska. Została kilkukrotnie wspominana w Biblii – jej gałązki, nasączone krwią ofiarną, służyły Izraelitom do symbolicznego oczyszczania swoich domostw.
- Z całego składu aromatycznej mieszanki prawdopodobnie sumak intryguje najbardziej. Są to bordowe owoce, rosnące na krzewach charakterystycznych dla krajów Basenu Morza Śródziemnego. By stać się nieodłącznym elementem za’ataru, muszą przejść przez proces suszenia, po którym zmienia się je w drobny proszek. Orzeźwiająca, nieco cytrusowa nuta to ich zasługa!
- Baranina stanowi w libańskiej kuchni ponadczasowy przebój. Podobno nigdzie nie smakuje tak dobrze… Pewnie jest w tym sporo racji, ponieważ na Bliskim Wschodzie hodowany jest szczególny gatunek baranów. Przebywają na wiecznie zielonych pastwiskach, na których przez cały rok mają dostęp do świeżej trawy. Oto ich sekret!
Z czym to się je?

Liban potrafi zawrócić w głowie! Bliskowschodnie przyprawy i dodatki to inspiracje na setki potraw. Posiłki rodem z Baśni tysiąca i jednej nocy? Wchodzimy w to bez wahania! Pachnący za’atar zostanie naszym przewodnikiem. Pora poznać go bliżej. Skład i proporcje poszczególnych składników zależą od regionu, z którego pochodzi. Jego niezmiennym trzonem są tymianek, nasiona sezamu, sumak i sól. W lokalnych wariantach można spotkać także kolendrę, majeranek, kumin, cynamon, anyż, cząber, nasiona kopru i suszoną skórkę pomarańczy. Takie mieszanki wydają się być pomieszaniem z poplątaniem? Tylko pozornie! Przenikanie się rozmaitych aromatów to sekret libańskiej kuchni, dzięki któremu oczarowuje wszystkich smakoszy. Hummus, rozsławiony przez modne lokale, z pewnością nie byłby tak rozchwytywany, gdyby nie orientalny smak. Sezamowa pasta tahini powoli zyskuje na świecie taką samą popularność. Oba dania można traktować jako sycącą przystawkę i zajadać z gorącym chlebkiem pita. Sprawdzą się w warzywnych sałatkach oraz marynatach do mięs. Arabskie smaki staną się nam bardzo bliskie. Szybko okaże się, że za’atar wydobywa najpyszniejsze walory bardzo dużej ilości dań. Czym nas jeszcze zaskoczy? Często pojawia się na stołach w towarzystwie oliwy z oliwek. Powstałą kompozycją naciera się pieczywo lub cieniutkie placki piadina i zapieka. Pachnąca na kilometr przekąska gotowa! Za’atar połączony z nabiałem tworzy prostą potrawę na każdą porę dnia. Kremowy labneh to serek, z którym niewiele smarowideł może się równać. Swoją przewagę udowadnia na manakishu – bliskowschodniej wersji podpłomyków. Liban to świat przystawek! W restauracyjnej karcie znajdziemy je pod hasłem mezze. Dolma, czyli faszerowane mięsem, warzywami lub ryżem liście winogron, stanowią jeden z najoryginalniejszych starterów. Orientalne gołąbki? Poprosimy o dokładkę! W Libanie wiedzą, jak z kanapek zrobić lunch, którego nigdy dość. Kurczak, ser halloumi i za’atar – nie możemy doczekać się przerwy! Gęste, kremowe zupy nie wyjdą z kuchni bez odpowiedniej oprawy. Jeśli nie pachną ziołami, nie powinny znaleźć się na talerzach! Duża ilość warzyw i serów może wskazywać na to, że Liban to raj dla wegetarianów. Miłośnicy wyrazistych, mięsnych potraw też nie mogą narzekać! Jeśli chce się poczuć charakter tej kuchni, koniecznie trzeba spróbować jagnięciny i baraniny z za’atarem. Kibbeh nayi to kolejny punkt obowiązkowy w czasie kulinarnej podróży. Jagnięce lub kozie mięso w formie surowego tatara, serwowane z kaszą bulgur i orzeszkami piniowymi, z pewnością nikogo nie rozczaruje. Za’atar daje gwarancję pyszności! Wołowina i drób są mu dobrze znane. Może być składnikiem ich panierki! Grillowane szaszłyki to jego chleb powszedni. Sałatki, w tym słynna tabbouleh, omlety i pizza – niby nie mogą nas zaskoczyć, ale... Pod wpływem najsłynniejszej libańskiej przyprawy zmienią się nie do poznania! Nikt tak zgrabnie nie łączy produktów mlecznych, ryb, warzyw i mięs, jak ona!
powrót do góry
Komentarze (0)